Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl

Mrs.Granade

eee...pominę. Aux propos dziwnych ludzi: ide sobie spokojnie na koncert mojego choru, (na ktory notabene przyszlam za pozno i w efekcie nie spiewalam) i podjezdza do mnie jakis samochod. Taki duzy,srebrny mercedes. I staje obok mnie. Stoi tak z pol minuty w koncu kierowca odslania szybe- jakis facet ok. 40stki. I mnie gestem zacheca zebym usiadla pytajac "masz chwilke"? no to ja mu na to,ze niestety, ale nie. jechal za mna przez pol koszykowej...to tez chyba nie jest normalne xD

Strychnine

Mnie ostatnio atakował koleś w tramwaju, ale go spławiłam.

Alex

Hehe... Ostatnio z Paulą. Idziemy z Parku do jej domu. mieszka koło ronda i stacji benzynowej. Ogólnie dużo tirówek. Upał 30 stopni. W krótkich wspólniczkach i bokserkach... kiedy przechodziłyśmy po pasach kilka tirów zaczęło jeździć wokół i rozległ się ogromny huk klaksonów. Odwróciłyśmy się pokazałyśmy środkowy palec i poszłyśmy dalej... Takie sytuacje często mają miejsce.

Jak siedzimy na przystanku koło domu Pauli... Raz była akcja, że machałyśmy wszystkim. I nagle jechał facet z chyba żoną. My im machamy, on nam odmachał, a 'żona' zaczęła go walić czym popadnie. O mało nie spowodowali wypadku. Myślałam, ze umrę ze śmiechu.

Mrs.Granade

Nie no, mnie srednio co 2 jazde ktos zaczepia. Ale to byl taki paradoksalny przyklad "nie wchodz do samochodow starszych panow" o jakich ucza wszystkie matki, babcie itd. W zyciu nie pomyslalam,ze taka sytuacja moze mi sie serio przydarzyc xD

spiżowyratler

O Matko, z tą żoną niezłe Very Happy

Ja na szczęście mieszkam na wsi, nie mam tirówek i srebrnych mercedesów.

Alex

widzisz... Libiąż to też wieś ale przelotowa miedzy Krakowem A Oświęcimiem i między Katowicami, a Oświęcimiem i Między Katowicami, a Krakowem

spiżowyratler

U mnie nic z tych rzecz. Chociaż czasami to nudno jest. Na przykład teraz.

Alex

to idź do lasu, na pole... ja jak jade na wieś to jest tyle do roboty, ze wieczorem nie mogę niczym ruszyć

u nas jest nudno... moze i jeżdżą te auta, ale to jest tylko uciażliwe... fakt spotkałam sie z Papieżem, machał mi itp... mamy też całe szczęście lasy i pola... inaczej umarłabym z nudów

Mrs.Granade

Pol i lasow to mi chyba najbardziej brakuje. Co prawda jest laczka w lazienkach, ale szum samochodow przeszkadza mi sie relaksowac xD Ale dobre strony sa takie, ze jest tam metrowa trawa i mozna spiewaz Marsylianke, Beatlesow i It's OK to be gay na cale gardlo i nikt cie nie namierzy

spiżowyratler

Dzisiaj już nic nie zrobię. Jutro tylko przyjeżdża moja koleżanka rowerem, mamy zamiar zrobić małą popijawę, bo się nie widziałyśmy pół roku. Razz

A ogólnie to gdybyście przez całe życie siedziały na tej wsi to byście miały serdecznie dosyć tych lasów, łąk i co tam jeszcze. Naprawdę.

leniwiec

O, ja dziś byłam na tak zwanych polach. Starsi chodzą tam z psami, młodsi chodzą pić.
Znaczy się, nie poszłam tam w tym celu, żeby nie było.

Koleżanka mi dziś opowiadała, jak to dnia dzisiejszego podszedł do niej facet, koło 50. Przeprasza ją, pyta się, co mógłby kupić jakiejś dziewczynie na osiemnastkę. Kamila patrzy na niego, mówi, że nie wie. Gość dalej jednak gada, że ta impreza to taka luźna, a on myślał o biżuterii... Potem mówi, że chce kupić jednak bieliznę, staniczek i majteczki. Patrzy na Kamilę i mówi, że ta dziewczyna takiej podobnej postury jest i pyta się jej, jaki nosi rozmiar stanika. Kamila rzuciła na to '85 Z' i sobie poszła.

Dziwni są ludzie.

spiżowyratler

Zboczeni raczej.
85 Z. xD Ja na szczęście nie mam takich przygód, jak już mówiłam.

Adeline.

Alex

mnie co rano budził kogut... jak się przestał drzeć i z powtotem zasypiąłam zaczynał drzeć się piekielny ptak (gatunek nieznany) z tak przerażający śpiewem, ze dwa tygodnie później siedziałam z dziadkiem i jedo wiatrówką przy oknie... biedny, ale przynajmniej mogłam spac...

Adeline.

Moim zdaniem śpiewy ptaków są lepsze od warkotu samochodu (; No coż, kwestia przyzwyczajenia Smile